Z cyklu studenckie życie
Miejsce akcji: wydziałowa stołówka.
Bohater pierwszoplanowy: ja - Holigoli.
Bohater drugoplanowy, który okazuje się bohaterem pierwszoplanowym: pani ze stołówki.
Podchodzę żwawym krokiem do pani ze stołówki w celu dowiedzenia się, czy serwują pyzy z sosem. Podchodzę i pytam: Czy pyzy z sosem...
Ale nawet nie zdążyłam powiedzieć "są?", bo kobieta krzyczy w kierunku kuchni: Trzy pyyzy z sooooosem!!!!!!!!!!
Domówiłam surówkę, zapłaciłam 5,80 PLN i zjadłam trzy albo i czy pyzy z sosem.
Przysięgam! Od dziś zwracam szczególną uwagę na szyk zdania!
Trzymajcie się (albo raczej "czymajcie się")!
Wasza Holigoli
Haha, dobre :D
OdpowiedzUsuńmamy jeszcze kilka takich anegdot w zanadrzu :)
Usuńjesteś miszczem! :D
OdpowiedzUsuńmiSZCZ bufetu :D
Usuńo matko, jak to trzeba uważać :) genialne! :)
OdpowiedzUsuńczy "czeba" :D
Usuńczeba czeba :D
Usuńale Wy jesteście szalone!
UsuńJa zauważyłam ( z własnego studenckiego życia), że ogólnie panie ze stołówki żyją własnym światem :D
OdpowiedzUsuń