piątek, 11 stycznia 2013

Rada od mężatki

Koleżanka-mężatka podzieliła się ze mną ostatnio życiową mądrością. Dzielę się dalej, bo wiem, że pomożecie mi zweryfikować tę teorię.
Oto koleżanka-mężatka twierdzi:
- Możesz mieć przez cały tydzień sterylny porządek w mieszkaniu. Twoje włosy mogą wyglądać, jak po wizycie u najlepszego fryzjera. A Ty możesz czytać Lema, leżąc na łóżku, pachnąc i być ubraną w nienagannie wyprasowane ciuchy. Ale musisz wiedzieć, że w dzień, kiedy zrezygnujesz z tego ugrzecznionego wizerunku, odwiedzą Cię Twoi teściowie. Będziesz miała wtedy na sobie wygniecioną, wypłowiałą bluzę swojego eks z dużą plamą po musztardzie. Na środku mieszkania będzie leżał stos prania. Koty będą właśnie wylizywać masło z maselniczki. Na stole będzie leżało opakowanie nutelli i zużyte waciki, którymi właśnie ścierałaś krwawy lakier.  Książka, którą dostałaś od teściowej będzie podstawką pod zwiędłym kwiatem, którego dostałaś na dzień kobiet od teścia. A gdyby tego było mało tuż po ich wejściu zadzwoni dzwonek u drzwi, uświadamiający Ci, że właśnie dowieźli makaron i pizzę z podwójnym serem.
Możesz udawać, że nic się nie stało. Możesz nawet próbować jakoś się tłumaczyć, ale najlepiej zamknij się i rób dobrą minę do złej gry. I myśl o winie, które otworzysz zaraz jak sobie pójdą i o makaronie, który pochłoniesz w rozpaczy, prosto z tego plastikowego pudełka.
I nie martw się. Na to nie możesz nic poradzić. To przeznaczenie.

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. przeznaczenia nie można się bać! :)
      Pozdrawiam, Holigoli

      Usuń
  2. Jeszcze nie wiem czy sie z tym zgodze (tesciow jeszcze nie mam) ale znajac moje szczescie - na pewno bylabym albo po suto zakrapianej imprezie albo przed okresem dodatkowo (oczywiscie impreza mialaby miejsce na mej chacie)...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha ha ha dobre. Ja jeszcze mężatka nie jestem wiec nie wiem czy to się sprawdza :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak już będziesz, to koniecznie musisz nas powiadomić, czy tak jest :)

      Usuń
  4. Nie można się z tym nie zgodzić! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tego problemu mieć nie będę, po prostu u mnie w domu nigdy nie jest idealnie czysto i żadnej perfekcyjnej pani domu z siebie nie robię:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy miałam dni jak z drugiej części opowieści po prostu udawałam, że mnie nie ma w domu. Proste. Co do zamawiania pizzy...cóż, nawet dostawca pizzy nie widział mnie w takim stanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli to miałoby mi zagwarantować, ze więcej nie przyjadą....mogłabym się tak poświęcić :D

    OdpowiedzUsuń