Stukam
sobie w klawiaturę, a Chylińska – nie Chylińska-disco, tylko ta Chylińska,
której udało się dorzucić swoich pięć groszy do mojego wychowania – śpiewa mi,
że odejdę cicho, bo tak chcę. „Odejdę” brzmi bardzo melodramatycznie. A jak już
niektórzy mogli się zorientować, bardzo lubię melodramatyczne zwroty. Cała
jestem utkana z melodramatycznych zwrotów, więc nie mogło ich zabraknąć podczas
pożegnania. Padło słowo „pożegnanie”, więc powinnam jak najszybciej wyjaśnić
sprawę. Tak, to jest pożegnanie. Odchodzę od Raszpl (znów powiało melodramatem,
kocham to). Było mi bardzo miło pisać i redagować tę wirtualną przestrzeń z
moimi blogowymi koleżankami – Holidej i Alcatraz. Szczególnie miło było mi też
poznać wiele niesamowitych Blogerek i Blogerów. Czuję, że jeszcze się spotkamy
w tym blogowym świecie. Jeszcze ostatniego zdania nie napisałam.
Holigoli
Chyba niełatwo jest prowadzić bloga w kilka osób ...
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
Szkoda. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńNie odchodź! Musisz? Zostań z nami :) Ale jeśli już musisz to trzymam kciuki za cokolwiek co zaplanowałaś i mam nadzieję, że dziewczyny dalej będą pisać tutaj :) Co dwie raszply to nie trzy, ale dadzą radę na pewno :)
OdpowiedzUsuńNie!!!!!
OdpowiedzUsuńczyli dasz radę, zanim Cię zasztuletją, jestem zrobiona wyczekiwania, więc pisz :)
OdpowiedzUsuńEe....To teraz gdzie???
OdpowiedzUsuńOdejścia zawsze są przykre, ale i czegoś potrafią nauczyć ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że się tutaj już nie udzielasz ;/
OdpowiedzUsuń