czwartek, 21 lutego 2013

To już jest koniec

Hej ludziska,
dzięki za czas nam poświęcony i zainteresowanie naszymi babskimi myślami nieuczesanymi. Niniejszym kończymy "raszplowanie". Tak się złożyło po prostu, że ktoś odpuścił, ktoś stwierdził, że może nie tędy droga, a ktoś inny, że to jest to, co go kręci. Żegnam się z Wami i zachęcam do czytania i śledzenia dalszych losów Holigoli, bo ma dziewczyna łeb i pomysł.

Alcatraz


wtorek, 12 lutego 2013

Pożegnania, odejścia i inne melodramaty


Stukam sobie w klawiaturę, a Chylińska – nie Chylińska-disco, tylko ta Chylińska, której udało się dorzucić swoich pięć groszy do mojego wychowania – śpiewa mi, że odejdę cicho, bo tak chcę. „Odejdę” brzmi bardzo melodramatycznie. A jak już niektórzy mogli się zorientować, bardzo lubię melodramatyczne zwroty. Cała jestem utkana z melodramatycznych zwrotów, więc nie mogło ich zabraknąć podczas pożegnania. Padło słowo „pożegnanie”, więc powinnam jak najszybciej wyjaśnić sprawę. Tak, to jest pożegnanie. Odchodzę od Raszpl (znów powiało melodramatem, kocham to). Było mi bardzo miło pisać i redagować tę wirtualną przestrzeń z moimi blogowymi koleżankami – Holidej i Alcatraz. Szczególnie miło było mi też poznać wiele niesamowitych Blogerek i Blogerów. Czuję, że jeszcze się spotkamy w tym blogowym świecie. Jeszcze ostatniego zdania nie napisałam.

Holigoli 

poniedziałek, 11 lutego 2013

czwartek, 7 lutego 2013

Recepta na szczęście

Oto i obiecana recepta na szczęście. 
 
#1 Po wstaniu z łóżka, ciesz się. Tylko uważaj, ten stan uzależnia.
#2 Rozpieszczaj się. Zasada jest prosta – nie dasz innym szczęścia, dopóki sama nie będziesz szczęśliwa. Sprawiaj sobie radość, chociażby skromnymi drobiazgami.
#3 Nie wymagaj od siebie więcej aniżeli to konieczne. Nie jesteś cyborgiem i nikt nie ma prawa wymagać od ciebie, abyś nim była. A jeśli ktoś od ciebie wymaga niemożliwego, daj mi jego adres (okopię mu twarz).
#5 Dbaj o siebie. Nie tylko o wygląd, ale tez o zdrowie. Bez tego daleko nie zajedziesz. A raczej zajedziesz – sama siebie.
#6 Szukaj ludzi, którzy powiedzą ci coś dobrego. Komplementów nigdy nie za wiele.
#7 Znajdź sobie jakiegoś bzika. Nic tak nie uszczęśliwia, jak codzienne wyładowywanie stresów na jakiejś pasji. To nie musi być coś super profesjonalnego i poważnego. Zbieraj kody kreskowe, rób wycinanki z gazet, pisz bajki dla dzieci, ucz się czytać wspak. Rób cokolwiek, co sprawi, że poczujesz się wyjątkowo zwariowana.
#8 Przyspieszaj swoje tętno. To kolejna prosta zasada – abyśmy byli szczęśliwi każdego dnia powinniśmy się trochę zmęczyć i spocić.
#9 W trybie natychmiastowym zapominaj o tym, co ci się nie udało i nie powiodło. Rozpamiętywanie porażek nie pomoże, raczej zaszkodzi.
#10 Aż chciałoby się napisać „po prostu bądź sobą”, ale nie! Nie bądź sobą, jeśli do tej pory broniłaś sobie bycia szczęśliwą kobietą. Bądź wreszcie szczęśliwą kobietą. 

P.S. Chociaż i tak podejrzewamy, że każda ma swoją receptę na szczęście. A może się nią podzielicie?  

środa, 6 lutego 2013

Jeśli kłamię...

 

Tak, tak - każdy powód jest dobry. Ten też zły nie jest. 

Szczęśćmy się

Kto chce być szczęśliwy? Kto? Ja bardzo i ciągle mnie przeraża, jak wiele osób dookoła mnie jeszcze tego nie chcą. I gdyby teraz stali obok mnie bankowo zarzuciliby mnie tekstami "myślisz, że to jest takie proste?" albo "myślisz, że nie chcę?". A ja wam powiem, że jak się czegoś chce, jak się czegoś naprawdę, bardzo, bardzo mocno chce, to się to dostaje. Nie wyobrażamy sobie nawet, jakie silne i sprawcze jest nasze pozytywne myślenie.
Stąd ten post jest apelem: myślmy pozytywnie i nie tylko chciejmy być szczęśliwi. Bądźmy szczęśliwi. Ale nie jutro, nie pojutrze, nie kiedyś.Tylko teraz. W tej chwili. Natychmiast. W tej jednej kwestii sobie nie odpuszczajmy. Na ten jeden luksus pozwólmy sobie bez cienia wyrzutu.

Szczęśćmy się!

Wasze szczęśliwe,
trzy raszple


P.S. Chcecie znać receptę na szczęście? Czytajcie nas już jutro!